Koteria
Warszawa ( mapka )
ul. Chrzanowskiego 13
poniedz.-piątek: godz. 9–19
sobota 9–13

tel.: 535 870 225

Stichting Dierennood:
Jak można pomoc zwierzętom wolno-żyjącym?

Zaniedbane i skrzywdzone psy... Tę rzeczywistość doskonale znamy z telewizji i internetu. Miłośnikom zwierząt trudno się z nią pogodzić. Co możemy zrobić? W jaki sposób możemy zwierzętom pomóc? Odpowiedź brzmi: poprzez strukturalną i precyzyjną pomoc. Stichting Dierennood to holenderska organizacja, która się takiej właśnie pomocy podjęła.

Przywiązanie psa do człowieka ma długą tradycję. Już ponad 10.000 lat temu ludzie wpadli na pomysł, by wykorzystywać wilki w trakcie polowań. Zwierzę było nagradzane smakołykiem za dobre zachowanie i szybko stało się oczywistym, że obie strony czerpały obopólne korzyści z tej współpracy. Był to początek długotrwałej przyjaźni, w której wyniku pies został ostatecznie uzależniony od człowieka.

Ta harmonia przetrwała kilkaset lat, do czasu, gdy człowiek zaczął korzystać z nowych metod polowania, na przykład przy użyciu broni palnej. Psy stawały się zbędne i często pozostawione były same sobie. Niestety, wówczas nie było już opcji powrotu... Powrót do natury nie był już możliwy. Pies nie potrafił już polować w stadzie, a więc nie był w stanie utrzymać się przy życiu. Większość psów stała się zwierzętami bezpańskimi. Niewiele pozostało z wielowiekowej przyjaźń między ludźmi a tymi zwierzętami.

Szacuje się, że obecnie istnieje około 400 milionów (!) bezpańskich psów, które w większości krajów traktowane są bardzo okrutnie. W biednych krajach, głównie Afryki i części Ameryki Południowej, nie ma mowy o szacunku dla bezpańskich zwierząt, ponieważ ludzie znajdują się w niemniej beznadziejnej sytuacji. Jednak w krajach wschodzących, w których jakość życia szybko się poprawia, takich jak Chiny, Indie, Rosja, jak również większości krajów arabskich, bezpańskie zwierzęta są traktowane (bardzo) źle. Są regularnie zabijane (im więcej, tym lepiej) i często wykorzystywane w celach przynoszących zyski finansowe, zwłaszcza w przemyśle futrzarskim.

Bezlitośni łapacze zwierząt wyłapują na ulicach tysiące psów i kotów, które notabene, niejednokrotnie mają właściciela. Te zwierzęta umierają bardzo bolesną i powolną śmiercią. Często podczas obdzierania ich ze skóry wykazują jeszcze oznaki życia. Ich sierść jest używana do produkcji kołnierzy płaszczy i kurtek dostępnych na całym świecie. Takie zwierzęta jak: szop pracz, lis, lis polarny czy kojot, używane są również w podobnych celach.

Niestety, nawet w krajach Unii Europejskiej większość rządów nie jest świadoma tego, że zabijanie bezpańskich zwierząt w celu osunięcia ich z ulic miast nie ma sensu. Dostępne raporty wykazują, że konsekwentna i spójna sterylizacja może zmniejszyć populacje bezpańskich psów nawet o 90% w przeciągu 4-5 lat. To rozwiązanie jest nie tylko tańsze, ale świadczy również o większym szacunku dla zwierząt.

W większości krajów, np. Europie Południowej i Wschodniej, burmistrzowie są wybierani w wyborach. Oznacza to, że uprawiana jest polityka krótkoterminowa. Burmistrzowie liczący na swoją ponowną wygraną nie są zainteresowani projektami, których rezultaty widoczne są dopiero za kilka lat. Niezadowolenie społeczeństwa nietolerującego bezpańskie zwierzęta, a zwłaszcza psy szwendające się w poszukiwaniu jedzenia, znajduje wyraz w psich mordowniach. Zwierzęta są tam zabijane w przeciągu kilku dni. Często ich uśmiercanie przeprowadzane jest w bardzo okrutny sposób: w celu zaoszczędzenia pieniędzy wykorzystywane są metody powodujące powolny i bolesny zgon.

Znęcanie się nad zwierzętami ma niejednokrotnie podłoże kulturalne. Ekstremalnie brutalne maltretowanie psów rasy podenco i galgo spotykane jest w regionie Andaluzji, w Hiszpanii. Niegdyś te piękne charty były symbolem statusu społecznego. Niestety, od dawna nie są już postrzegane jako istoty żyjące, ale raczej jako narzędzie i tak też, bardzo przedmiotowo, traktowane. Po zaskoczeniu swojej kariery psa gończego - myśliwskiego stają się zbędne. Są porzucane, maltretowane i/lub zabijane w tradycyjny sposób. Psy, które nie spełniają oczekiwań swoich właścicieli, czeka ten sam los. Na szczęście ta barbarzyńska praktyka staje się coraz rzadziej stosowana.

W naszym kraju, organizacją, która zajmuje się takimi nadużyciami, jest Stichting Dierennood. Organizacja ta wspiera projekty umożliwiające pomoc bezpańskim zwierzętom, również zagranicą. Pomoc ma formę doraźną (krótkoterminową), rozumianą jako natychmiastowe wsparcie dla bezpańskich zwierząt, oraz długoterminową, polegającą na wspieraniu projektów sterylizacji zwierząt oraz projektów edukacyjnych.


W ramach pomocy doraźnej (krótkoterminowej) Stichting Dierennood zamieszcza każdego miesiąca na swojej stronie internetowej tzw. Projekt Pomocy Miesiąca (Hulpproject-van-de-Maand). Co miesiąc zostaje wybrany jeden projekt spośród mnóstwa otrzymanych zgłoszeń. Szansę na zakwalifikowanie mają projekty, które prowadzone są na małą skalę i są łatwe do nadzorowania. Często dokonuje się próby znalezienia osoby kontaktowej w Holandii w celu zagwarantowania, że darowizna zostanie przekazana w 100% na cele potrzebujących zwierząt.

Te małe i obliczone na szybką pomoc projekty to często inicjatywa niewielkiej grupy miłośników czworonogów, którzy zajmują się niesieniem pomocy rannym zwierzętom znalezionym np. przy drodze. Są to głównie bezpańskie psy, które niejednokrotnie świadomie potrącane są przez kierowców. W krajach takich jak: Hiszpania, Włochy i Grecja jest to niestety powszechne.

Pomoc władz lokalnych jest często iluzją. Czasem jednak takie bezbronne i ranne zwierzę ma szczęście, gdyż zostaje znalezione przez osobę o dobrym sercu i zostanie mu zaoferowana pierwsza pomoc. Niejednokrotnie ludzie ci zrzeszają się i wspólnie działają, by pomagać zwierzętom. Stichting Dierennood posiada przeszło 25 takich projektów pomocowych, które wymienione są na stronie internetowej. Na stronie fundacji: www.dierennood.nl regularnie pojawiają się informacje na temat rezultatów wraz z fotografiami.

Do Stichting Dierennood często napływają pytania typu: "Co powinien zrobić turysta, który podczas wakacji np. w południowej Europie, natyka się na bezpańskie zwierzę?" Przywożenie tych zwierząt do Holandii jest z reguły odradzane. Przetransportowanie takiego zwierzęcia wymaga spełnienia wielu warunków, a istnieją dużo łatwiejsze formy pomocy. Można udać się, na przykład do pobliskiego schroniska z kilkoma dużymi (15-20 kg) workami karmy przeznaczonymi na wyżywienie znalezionego przez nas psa. W ten sposób uniemożliwimy również ewentualną odsprzedaż karmy.

Jeszcze lepszą, konstruktywną pomocą byłoby zabranie znalezionego zwierzęcia do lokalnego weterynarza i wysterylizowanie go. Przy czym należny pamiętać o uwzględnieniu opieki pooperacyjnej. Liczba zwierząt, która mogłaby zostać w ten sposób uratowana, sięga tysięcy. Gdyby każdy turysta podjął się takich kroków, wówczas problem bezdomności wśród zwierząt przeszedłby szybko do historii.

W ramach pomocy długoterminowej organizacja wspiera projekty sterylizacji kotów i psów. Płodny pies jest w stanie osiągnąć nawet 6500 (!) potomków. Wiele młodych zwierząt umiera w ciągu pierwszych kilku miesięcy na skutek złego odżywiania i chorób. Te, którym udaje się przetrwać, czeka zwykle smutne życie na ulicach miast lub wsi.

Stichting Dierennood współpracuje ze studentami kierunków weterynaryjnych uniwersytetu w Utrechcie i Ghent. Co roku pośredniczy w organizacji wyjazdów dla 150-200 studentów do 20 schronisk w ponad dziesięciu krajach, takich jak Portugalia, Turcja, Bułgaria czy Polska. Zdarzają się również wyjazdy do Serbii, Indii, Tajlandii i Kostaryki. Studenci są zwykle bliscy ukończenia studiów i gotowi do pokrycia kosztów kilkutygodniowych praktyk w zagranicznym schronisku. Tutaj zdobywają też swoje doświadczenie. Nie ograniczają się jednak wyłącznie do sterylizacji psów i kotów, ale również badają i leczą choroby uszu, oczu, zębów, skóry, itp.

Niestety, większość lokalnych władz krajów Europy Południowej i Wschodniej nadal nie postrzega sterylizacji bezdomnych zwierząt jako najskuteczniejszego sposobu do zwalczania ich nadmiernej reprodukcji. Przybycie studentów medycyny weterynaryjnej jest często swego rodzaju "otwarciem oczu". Ponadto zarówno zwykli mieszkańcy, jak i władze lokalne, są niejednokrotnie zaskoczeni faktem, że Holendrzy przyjeżdżają w celu udzielenia pomocy bezpańskim zwierzętom.

W ubiegłym roku po raz pierwszy grupa studentów weterynarii przybyła na praktyki do schroniska w Bodrum (Turcja). Zostali przywitani, jak się okazało, przez m.in. kilku dziennikarzy. Obie studentki udzieliły wywiadów dla lokalnej stacji telewizyjnej oraz prasy. Rada miejska była tak tym wydarzeniem podekscytowana, że postanowiła przeznaczyć dotacje na zakup specjalistycznej aparatury medycznej.

Musimy jednak wziąć pod uwagę, że w tym przypadku chodzi o miejscowość bardzo prozachodnią i z całą pewnością nie reprezentującą poglądów pozostałych części tego olbrzymiego kraju. Mimo tego ten przykład pokazuje, że na ziemiach położonych w sąsiedztwie Morza Śródziemnego, pojawiają się pierwsze oznaki szacunku dla bezdomnych psów.

Miejmy nadzieje, że fakt, iż walki byków w Barcelonie zostały oficjalnie zakazane, jest częścią procesu poprawy prawodawstwa w odniesieniu do (bezpańskich) zwierząt. Ale z całą pewnością potrwa jeszcze trochę, zanim choćby wyłącznie w obrębie UE wartości i normy osiągną poziom Holandii, Niemiec, Skandynawii, Anglii i krajów alpejskich. Nawet w Belgii, wiele (bezpańskich) zwierząt wiedzie ciężki żywot.

Jest jeszcze wiele do zrobienia.... Stichting Dierennood będzie kontynuował walkę o bezdomne zwierzęta i będzie nadal postrzegał je jako naszych towarzyszy na ziemi, których należy traktować z szacunkiem. "Jeśli my, jako ludzie, uważamy się za królów tego świata, to zachowujmy się jak mądrzy książęta".

Więcej informacji: www.dierennood.nl i www.dierenstages.nl


Ten artykuł jest własnością Stichting Dierennood i może być wykorzystywany tylko wtedy, gdy towarzyszy mu link do naszej strony internetowej: www.dierennood.nl

Tłumacznie Klaudyna Mikołajczyk

szukaj: 
facebook
Fundacja dla Zwierząt ARGOS, 04-886 Warszawa, ul. Garncarska 37A, KRS: 0000286138
tel. 22 615 52 82 | e-mail: fundacja@argos.org.pl | http://www.argos.org.pl
Bank PEKAO SA 47 1240 6133 1111 0000 4808 5915
Ośrodek KOTERIA ul. Chrzanowskiego 13, Warszawa, tel. 535 870 225
Kierownik Ośrodka Anna Wypych: tel. 603 651 044 | Lekarz weterynarii Iwona Kłucińska-Petschl tel. 502 642 932