Dom Spokojnej Kotości

Tosiek

Przyjechał do Koterii na początku roku, chory, zakatarzony. Kupka nieszczęścia. Długo walczyliśmy o jego życie i zdrowie, terapii poddawał się opornie. Okazało się, że jest nosicielem wirusa FeLV. Z licznych chorób wyleczyła go nasza pani doktor. Niepokoiło nas tylko to, że przy jedzeniu czasem głośno krzyczy i odskakuje od miski. Trzeba było sprawdzić, co się dzieje. Zaczęliśmy od zębów, które nie były w najlepszym stanie i Tosiek został Tośkiem Trójkielnym. Niestety problem z paszczą nie zniknął. A ponieważ przeszkadzał mu w życiu i powodował duży dyskomfort, trzeba było szukać dalej. Nieszczęście polegało na tym, że wszelkie zabiegi i badania trzeba było robić w narkozie. I tego prawdopodobnie było dla Tośka za dużo. Jego organizm nie poradził sobie z obciążeniem, jakim były narkozy. Swoje dodała białaczka, Tosiek miał bardzo dużą niedokrwistość. Dwa tygodnie temu Tosiek odszedł, nie pomogło przetaczanie krwi ani bateria leków. Jakoś nie bardzo mogę sobie poradzić z jego śmiercią. Był już w dobrej formie, z ładnym futerkiem i okrągłym brzuszkiem, zdawało się, że w końcu jesteśmy blisko diagnozy, a tu… Mam tylko nadzieję, że ostatnie pół roku żył w dobrobycie i było mu dobrze. Miał dach nad głową, miejscówkę w naszym łóżku, własny fotel, pełną miseczkę, z której chętnie korzystał i dużo miłości. Szkoda tylko bardzo, że tak krótko.
[aw]


		Warszawa ( mapka ) ul. Chrzanowskiego 13 poniedz.-piątek: godz. 9–19 sobota 9–13 tel.: 535 870 225
Strona główna O Koterii Sprawozdania Koty miejskie Koty w domu Jak pomóc? Adopcje Kontakt Do pobrania
Bezpieczny dom Niebezpieczne okna Zabezpieczenia Siatkowanie ogrodu Siatkowanie balkonu Zoopsycholog Porady zoopsychologa Szczepić czy nie szczepić? FIV i FeLV czy to musi być wyrok? Sterylizacja i kastracja Dom Spokojnej Kotości	Dom Spokojnej Kotości Tosiek Przyjechał do Koterii na początku roku, chory, zakatarzony. Kupka nieszczęścia. Długo walczyliśmy o jego życie i zdrowie, terapii poddawał się opornie. Okazało się, że jest nosicielem wirusa FeLV. Z licznych chorób wyleczyła go nasza pani doktor. Niepokoiło nas tylko to, że przy jedzeniu czasem głośno krzyczy i odskakuje od miski. Trzeba było sprawdzić, co się dzieje. Zaczęliśmy od zębów, które nie były w najlepszym stanie i Tosiek został Tośkiem Trójkielnym. Niestety problem z paszczą nie zniknął. A ponieważ przeszkadzał mu w życiu i powodował duży dyskomfort, trzeba było szukać dalej. Nieszczęście polegało na tym, że wszelkie zabiegi i badania trzeba było robić w narkozie. I tego prawdopodobnie było dla Tośka za dużo. Jego organizm nie poradził sobie z obciążeniem, jakim były narkozy. Swoje dodała białaczka, Tosiek miał bardzo dużą niedokrwistość. Dwa tygodnie temu Tosiek odszedł, nie pomogło przetaczanie krwi ani bateria leków. Jakoś nie bardzo mogę sobie poradzić z jego śmiercią. Był już w dobrej formie, z ładnym futerkiem i okrągłym brzuszkiem, zdawało się, że w końcu jesteśmy blisko diagnozy, a tu… Mam tylko nadzieję, że ostatnie pół roku żył w dobrobycie i było mu dobrze. Miał dach nad głową, miejscówkę w naszym łóżku, własny fotel, pełną miseczkę, z której chętnie korzystał i dużo miłości. Szkoda tylko bardzo, że tak krótko. [aw]	szukaj:
Fundacja dla Zwierząt ARGOS, 04-886 Warszawa, ul. Garncarska 37A, KRS: 0000286138 tel. 22 615 52 82 \| e-mail: fundacja@argos.org.pl \| http://www.argos.org.pl Bank PEKAO SA 47 1240 6133 1111 0000 4808 5915 Ośrodek KOTERIA ul. Chrzanowskiego 13, Warszawa, tel. 535 870 225 Kierownik Ośrodka Anna Wypych: tel. 603 651 044 \| Lekarz weterynarii Iwona Kłucińska-Petschl tel. 502 642 932